niedziela, 26 lipca 2015

7:04...

... rano...25C... podobno bez wilgoci...okaze sie jak wyjde na zewnatrz... kolejna nieprzespana noc... promienie sloneczne powoli wychylaja sie zza budynku i za chwile oswietla cale moje mieszkanie... za chwile wezme prysznic... i wymarsz... na inne dolegliwosci czasami juz udaje mi sie nie zwracac uwagi przez chwile... najwazniejsze, ze narazie normalnie oddycham i z calych sil staram sie nie panikowac...trzymajcie kciuki, aby ten cholerny spacer sie udal bez zadnych mecyi....Pytlusia w ogole sie chyba nie wyspala... cala noc sprawdzala co chwile co robie... teraz chodzi i ziewa i smiesznie sie przeciaga... nie mam pojecia czym ja sobie zasluzylam na takiego kochanego psiaka...

7 komentarzy:

  1. Sobą! Sobą zasłużyłaś sobie na tak kochanego psa :))

    OdpowiedzUsuń
  2. Och, zwierzęta kochają bezwarunkowo i naprawdę, bez pytań i obietnic. Ona Cie po prostu kocha i będzie przy tobie :) I zawsze będzie się starała dać Ci choć trochę swojej radości. To takie dobre serduszko obok Ciebie :)

    Serdeczności i spokoju w sercu :)

    OdpowiedzUsuń
  3. U mnie upały się skończyły. Dziś udało mi się wyjść na jeden spacer z pieskiem, w połowie dnia. Jutro może powrócę do dwóch spacerów dziennie. Dobrze, że ma podwórko, bo byłby biedny :)
    pozdrowienia!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. a u mnie wszedzie beton... takie podworko to skarb! :) U mnie teraz o 19:30 jest 35C ! Jak mi sie zima marzy! ale z psiakiem udalo mi sie wyjsc dwa razy :) Pozdrowionka!

      Usuń
  4. Nawet tak nie mów! Pytlusia kocha Cię jak nikogo na świecie!

    OdpowiedzUsuń